Dzień Otwarty w „Sedlaku”
Gdyby pan Jan Kowalski dnia 6 kwietnia 2022 roku zaraz po porannej walce z samym sobą, zakończonej triumfalnym oderwaniem się od ciepłego koca i przytulnej poduszki spojrzał w kartkę z kalendarza, doszedłby do fundamentalnej prawdy, która z pewnością odbiłaby się na jego całodziennej egzystencji. Mianowicie: 6 kwietnia - to była środa. Coś więcej? Jestem zupełnie przekonany, że o środach, jak i o szóstych kwietniach dałoby się napisać niejeden artykuł, a pewnie nawet jakąś ciekawą pracę naukową…Stop! Lepiej, przynajmniej na razie zostawić ten temat trudnej pracy historyków i archeologów, ponieważ ja, piszący w obowiązku poinformowania Was, Moi Drodzy Czytelnicy, o zupełnie innej sprawie, na podobne fantazje (niestety) pozwolić sobie nie mogę.
Wróćmy więc do pana Jana. Patrzy on w kartkę z kalendarza i stwierdza: ,,Aha, no dobrze, mamy środę, 6 kwietnia, środek tygodnia. Czyli jutro będzie czwartek. To teraz pójdę sobie zrobić śniadanie”. Kurtyna opada.
Jednakowoż, gdyby pan Jan miał tą niewysłowioną łaskę zamieszkiwać tereny znajdujące się – powiedzmy, w promieniu 15 kilometrów od Sienna, a także gdyby miał przy tej okoliczności jeszcze dziecko, tegorocznego ósmoklasistę targanego wątpliwościami co do wyboru szkoły średniej, to pan Kowalski mógł z dużą dozą prawdopodobieństwa przekonać się, że 6 kwietnia roku 2022 miał w sobie coś z wyjątkowej magii.
Tak się składało, że 6 kwietnia 2022 roku był Dniem Otwartym w liceum w Siennie.
Teraz ja, jako osoba,która siedziała w środku tego kotła o nazwie ,,Dzień Otwarty”, mogę Wam, Moi Drodzy Czytelnicy przedstawić te cudaczne zdarzenia, które wówczas się działy, a które ja widziałem na własne oczy.
Zacznę więc od tego, że w ten dzień otwarty nasze liceum stało się docelowym miejscem pielgrzymek uczniów okolicznych szkół podstawowych, których w tym roku los postawił przed wyzwaniem napisania egzaminu ósmoklasisty i dokonania, nierzadko trudnego, wyboru szkoły ponadpodstawowej. Gdy więc około godziny 9.30 szanowni goście w większości już zgromadzili się na naszej przepastnej Hali Sportowej, ruszyło całe widowisko. Oczywiście, głos zabrał pan dyrektor Czesław Sieczka, który, przedstawiwszy najpierw panie dyrektorki: panią Marzenę Czerwonkę i panią Ewę Kowalską, przedstawił przybyłym niewątpliwą renomę, jaką cieszy się nasze liceum.
Oczywiście wiadomo, że ,,muzyka łagodzi obyczaje” dlatego w część artystyczną weszliśmy w przy akompaniamencie naszych koleżanek z klas II i III liceum, które uraczyły nas szerokim wachlarzem dźwięków i melodii. W tym miejscu ośmielę się skierować do Was, Moi Szanowni Czytelnicy, mały apel. Zaczynajmy swoje sprawy tak świetnie, jak ten Dzień Otwarty zaczęły nasze młode solistki.
W tamtym momencie, gdyby na widowni siedział syn (albo córka) Jana Kowalskiego, to mógł pomyśleć sobie dwie rzeczy:
- Alfred Hitchcock mawiał ,,dobry film zaczynać się powinien od trzęsienia ziemi. Potem napięcie powinno tylko rosnąć”(oczywiście, jeśli młody ósmoklasista słyszał o Hitchocku)
- Albo ja się cofnąłem w czasie, albo tu kręcą jakiś film historyczny.
Dlaczego tak? Już pokazuję i objaśniam. Co prawda u nas trzęsienia ziemi się nie zdarzają (Bogu dzięki!), ale idąc tokiem rozumowania słynnego angielskiego reżysera, rzeczywiście, używając terminologii filmowej, akcja zaczęła się rozkręcać. Co do wątpliwości dotyczących własnego miejsca w czasoprzestrzeni, to ja się młodemu Kowalskiemu nie dziwię. Miał on bowiem w tamtym momencie możliwość oglądania ludzi spacerujących w strojach sprzed wieku, w dodatku przy dźwiękach hitów tamtych lat. Tymczasem wyjaśnienie takiego stanu rzeczy jest, powiedzmy, bardziej prozaiczne:
Oto zjednoczone siły humanistów i ścisłowców z klas III liceum czteroletniego przygotowały pokaz mody, w trakcie którego mogliśmy obserwować ,,zdumiewające przemiany, jakie zachodziły w trendach mody i muzyki na przestrzeni ostatnich 120 lat”. W tym momencie mógłbym napisać o niesamowicie pozytywnym odbiorze widowni. Mógłbym. Ale po co? Moi Szanowni Czytelnicy. Wyobraźcie sobie grzmoty, takie, z jakimi mamy do czynienia w trakcie burzy. Znacie, prawda?
To wyobraźcie sobie, że taki huk, nie jest winą wyładowań atmosferycznych, ale zmasowanej eksplozji ludzkich braw, płynących z widowni. Właśnie. Nic dodać, nic ująć.
W przerwie pomiędzy dwoma częściami Dnia Otwartego ósmoklasiści mieli niezwykłą szansę zobaczyć Szkołę Muzyczną. Olbrzymie wrażenie wywarła imponująca sala koncertowa.
Mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że Ci, którzy myśleli, że już nic niesłychanego się nie wydarzy, mogli przeżyć niemały szok. Do roboty wzięły się bowiem, utworzone przez uczących się w klasach III LO, dwie grupy specjalistyczne do wywoływania u ludzi uśmiechu na ustach. Tłumacząc z polskiego na nasze, mieliśmy do czynienia z przenikniętymi humorem, dowcipami i grami słownymi występami kabaretowymi. Utrzymywały one dobrą, śmieszkowatą atmosferę.
Droga tegoroczna ósmoklasistko, bądź też drogi tegoroczny ósmoklasisto. Jeśli mnie teraz słyszysz, to mam Ci do przekazania pewną wiadomość; jeśli przyjdzie Ci kiedyś w murach naszej szkoły cytować wieszcza słowami ,,nam strzelać nie kazano”, to będziesz miał prawo z tym zdaniem się nie zgodzić, a to z tego względu, że działająca w Siennie jednostka strzelecka jest miejscem, gdzie możesz chociaż dotknąć namiastki żołnierskiego rzemiosła. Przy okazji wyrazić także swój sprzeciw wyżej wymienionym słowom z utworu Adama Mickiewicza.
Podczas Dnia Otwartego kreatywnością niewątpliwie zabłysnęli uczniowie klasy III a LO. Przygotowali i zaprezentowali nam film z popularnymi piosenkami na tle ciekawych wydarzeń szkolnych, a także teledysk, po którego obejrzeniu wszyscy wiedzieli z całą pewnością, że licealiści ,,liczą to w Sedlaku”.
Całość została niejako domknięta przez występ dziewczyn z klasy III. Trochę już w życiu widziałem, ale takiego rytmu wybijanego przy melodii za pomocą zwykłych kubeczków to jeszcze nie. Moi drodzy, w kubeczki, to z nimi nie grajcie.
Uczniowie mieli okazję przyjrzeć się zrobionym przez naszych licealistów stoiskom, gdzie mogli skosztować pysznych potraw, a także zdobyć nieprzygotowania lub piątki. Istniała także możliwość zrobienia sobie zdjęć pamiątkowych w specjalnie na ten cel przygotowanych ramkach.
Moi Szanowni Czytelnicy, na koniec tej całej pisaniny nie będę przedłużał. Po prostu chodźcie uczyć się w ,,Sedlaku”. Opierając się na własnym doświadczeniu mogę stwierdzić z całą pewnością – warto.
Łukasz Niewadzi klasa IIIB